Film na weekend - MOJA MAŁA KSIĘŻNICZKA #15
Skończyły się wakacje, czas rozleniwienia minął. Mam nadzieję, że baterie naładowane :) Moje na pewno :) Ostatni weekend sierpnia zapowiada wiele imprez plenerowych, w tym koncerty. Gdzie tylko można i się da - zabierzcie aparaty :)
A tymczasem mam dla Was nowy film, francuski Moja Mała Księżniczka. Jest to dramat z roku 2011.
Film opowiada o ekscentrycznej matce - fotografce (Isabelle Huppert), która wykorzystuje swoją córkę Violettę (Anamaria Vartolomei) do swoich zdjęć. Fotografie, które tworzy są w klimacie buduarowym, estetyce bruleski. Tak naprawdę akurat przy tym filmie dość powiedzieć, że to historia pokazująca w jaki sposób toksyczna matka może zniszczyć własne dziecko przez swoje chore ambicje. Właściwie o niczym innym nie jest ten film. Przez połowę filmu klimat balansuje na granicy niesmaku i wręcz wykorzystywania seksualnego. W dalszej części film, jeżeli można tak to nazwać, "rozkwita" by na końcu zwiędnąć. Opis ten nie odnosi się do słabości tego filmu, lecz jego wielkości, a matka dziewczynki nie jest tylko groteskową artystką, ale szaloną kobietą, która jest pozbawiona normalnych matczynych odruchów. Ale - jakkolwiek nie brzmi ten opis - film trzeba zobaczyć, bo jest (nie wiem jak to nazwać) genialny w swoim dramacie? Jest też mistrzowsko zagrany - Anamaria powala na łopatki! Każdy, kto interesuje się fotografią powinien go zobaczyć, może ku przestrodze, może ku inspiracji - tej przed granicą dobrego smaku.
"Jesteś za stara na robienie zdjęć"
"Nie masz pracy. - a czym jest wyrażanie siebie poprzez obrazy?! To zajęcie godne świętych! Uda mi się, zobaczysz!"
"Może i wszystko się zepsuło, ale to ja jestem artystką"
"Podoba mi się kontrast niewinnego ciała z mrocznym spojrzeniem"
"- Zyskałaś przydomek kapłanki erotyzmu
- Tak, ale z moich zdjęć nie emanuje zwyczajny erotyzm, niedosłowny
- żyjesz w odosobnieniu
- pracuje nocami
- twój świat jest mroczny, a dzieła pełne rozpasania, skąd czerpiesz inspiracje?
- z bajek i opowieści z dzieciństwa
- gdzie dorastałaś?
- w Rumunii"
Kilka cytatów i krótki wywiad z dziennikarzem dobrze oddają klimat filmu, a między wierszami można zauważyć ekscentryczny charakter fotograficzki (jak się sama określiła), na koniec kilka zdjęć z filmu:
Polecam i pozdrawiam :)
Komentarze
Prześlij komentarz