Film na weekend - FOTOKŁOPOTY #17




Po długiej przerwie w propozycjach filmowych z serii Film na weekend mam dla Was coś lekkiego na dobry humor, a mianowicie komedię FOTOKŁOPOTY z roku 1998 w reżyserii John'a Waters'a.
Film opowiada o młodym fotografie o imieniu Pecker (Edward Furlong). Choć początkowo zdawać by się mogło, że film zapowiada się na głupkowatą komedię emitowaną w TV o godzinie 11.00 w niedziele, to nic bardziej mylnego. Pod otoczką tandetowatości film porusza ważne sprawy dla każdego fotografa i skłania do przemyślenia własnych działań, ale jednocześnie też niesamowicie śmieszy. I - muszę ostrzec - nie nadaje się dla widzów poniżej 18 roku życia.... No dobrze, poniżej 16tego :)



Pecker to "biedny, biały i zdolny" młody fotograf, który z zapałem fotografuje mieszkańców swojego miasteczka Boltimore. Właśnie przygotowuje się do swojej pierwszej wystawy, którą organizuje w barze z fastfoodem, w którym pracuje.


Na wystawie zjawia się agentka, która bierze Packera pod swoje skrzydła wróżąc mu świetlaną przyszłość. I wkrótce wystawa Peckera pojawia się w galerii w Nowym Jorku. Ten moment nagłaśnia twórczość Peckera, pojawia się nagła sława, wywiady, publikacje, a zdjęcia Packera pojawiają się w mediach. Jednak początową radość gasi fakt, że coraz więcej ludzi ma pretensje do Packera, że zniszczył im życie, a zdjęcia upublicznił bez zgody osób, które na nich występują.

- Niezwykła zdjęcia! Pecker to druga Diane Arbus.

Właściwie mogłabym tutaj dalej opowiadać o samym filmie, aby skusić Was do seansu, ale odebrałabym tym samym radość odkrywania tej satyrycznej komedii. 
W filmie występują znane gwiazdy, jak Lili Taylor (na zdjęciu poniżej po lewej),  czy Christina Ricci (po prawej), która zagrała rewelacyjnie!


Pierwsze minuty filmu wskazują na komedię kiczowatą, na której być może trudno będzie wytrzymać dłużej niż 30 min. Jednak jest to jeden z niewielu filmów, których fabuła nabiera tępa w trakcie seansu. Każdy z bohaterów tego filmu odgrywa swoją niezależną rolę niczym aktor w teatrze, a każda scena to jakby osobny ironiczny skecz. Razem to wszystko stanowi mieszankę wybuchową, na której nie sposób się nudzić i co chwilę widz wybucha śmiechem.
Z ciekawostek - Packer fotografuje Zorką 5 :) 


Mimo z pozoru tandetowatości film porusza sprawy dla każdego fotografa najistotniejsze: czym jest sztuka, kiedy sztuka staje się kiczem, gdzie jest granica kultury osobistej fotografa, czy zawsze warto zrobić zdjęcie i czy za wszelką cenę należy zważać tylko na swoje artystyczne ego nie licząc się z konsekwencjami. Można by tak długo wymieniać.  
Komedia ma jednak przede wszystkim bawić, a ta spełnia swoje zadanie wyśmienicie, dlatego polecam! :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty