Weekend z powieścią: WIELKA SAMOTNOŚĆ - Kristin Hannah #5
Witajcie,
Dzisiaj chciałabym polecić Wam książkę, której nie
spodziewałam się tutaj zamieścić, ponieważ nie widziałam, że opowiada ona o
fotografce, a to właśnie fotografią zajmowała się Leni, główna bohaterka "Wielkiej Samotności" Kristin Hannah :)
Zapraszam :)
(zdjęcie tymczasowe) |
Powieść przesłuchałam w formie audiobooka na Storytel. Odkryłam
audiobooki niedawno. Pracując wiele godzin nad zdjęciami można nadrabiać
lektury! Dla mnie to mega odkrycie, bo mogę robić dwie rzeczy, które kocham, na
raz :) "Wielką samotność" planowałam przeczytać odkąd się pojawiła, ponieważ
zbierała fantastyczne recenzje i bardzo mnie intrygowała, ale nikt dotąd nie
powiedział, że jest to książka o fotografce :) A przecież, to taka istotna
informacja!
Fotografia jest tutaj wątkiem niejedynym, wiadomo, ale bardzo
ważnym. Leni, główna bohaterka, od dziecka jest zafascynowana fotografią.
Fotografuje aparatem Polaroid. Rodzice Leni, Cora i Ernt, mimo tego, że żyją z
dnia na dzień i ciągle brakuje im pieniędzy, bardzo dbają o to, żeby córka miała
kasety do aparatu. Dzięki temu Leni może uwieczniać już od dzieciństwa świat,
który ją otacza i wieczną tułaczkę swojej rodziny. No właśnie, w początkowych
latach życia Leni, rodzice ciągle zmieniają miejsce zamieszkania i nigdzie nie
umieją osiąść na stałe, przez co i Leni ciągle zmienia szkoły i nie może
nawiązać przyjaźni z rówieśnikami. Ernt, jej ojciec, zmaga się ze stresem
pourazowym , którego nabawił się w Wietnamie, gdzie spędził sześć lat w niewoli.
Matka Leni, Cora, bardzo kocha męża i zrobi dla niego wszystko. Dla niego
zerwała kontakty ze swoimi rodzicami, którzy mieli jej za złe wybór Ernta na
męża i ciążę w wieku nastoletnim. Ernt nie potrafi utrzymać pracy przez co
rodzina zmaga się z ciągłym brakiem pieniędzy. Pewnego dnia jednak los się do
nich uśmiecha - Ernt dziedziczy dom i ziemię na Alasce po przyjacielu, który
zginął w Wietnamie. Ernt widzi to jako szansę dla swojej rodziny - wreszcie
znajdą swoją ostoję, swój dom, swoją przystań, zaczną od nowa. Cora i Leni są
nastawione sceptycznie do tego pomysłu, gdyż słyszały to już wiele razy - to, że
w nowym miejscu będzie inaczej... Mimo to Cora znowu podporządkowuje się mężowi
i rodzina przyjeżdża na Alaskę.
Leni przez cały czas fotografuje :)
Kristin
Hannah bardzo obrazowo opisuje Alaskę, jej przyrodę oraz życie, jakie się tam
prowadzi. Realizm zachowuje dzięki temu, że przez wiele lat sama mieszkała na Alasce.
Alaska
wita rodzinę Allbright przyjaźnie, sąsiedzi są bardzo pomocni. Leni w szkole
poznaje chłopca o imieniu Matthew, który w szybkim czasie staje się jej pierwszym, prawdziwym
przyjacielem. Od niego, w późniejszym czasie, otrzymuje wspaniały aparat
Rolleiflex. Rodzina bardzo szybko uczy się nowego, trudnego życia i rzeczywiście
odnajduje na Alasce swoje miejsce na ziemi. Jednak to, co psuje alaskańską
sielankę, to coraz bardziej ujawniająca się choroba Ernta. Ernt wpada w obsesję
chronienia rodziny przed zagrożeniami ze świata takimi jak wojna czy epidemia.
Urządza żonie i córce żołnierskie, mordercze szkolenia o każdej porze dnia i
nocy, a przy drzwiach wejściowych ich domu zawsze stoją spakowane plecaki, ze
wszystkim co potrzebne, aby uciec i przeżyć. Największym niebezpieczeństwem
jednak dla swojej rodziny staje się on sam!
Nazwałam życie na Alasce "sielanką".
Oczywiście życie tam jest trudne, można tam zginąć na tysiące sposobów, zimy są
długie i brakuje światła słonecznego, a noc nigdy nie jest czarna, jednak... to
wszystko nic przy Erncie, który staje się coraz bardziej niebezpieczny i
nieobliczalny, a dom, który miał być domem szczęśliwym, staje się pułapką i
więzieniem, z którego nie ma ucieczki. Ernt coraz częściej dopuszcza się brutalnego pobicia swojej żony Cory. Świadkiem tego jest Leni, jednak Cora
zamiast chronić siebie i córkę, wciąż wybacza swojemu mężowi i tłumaczy go przed
sobą i córką. Obie ukrywają swój wstydliwy sekret przed mieszkańcami Alaski, ale
długo ukrywać się tego nie da...
"Wielka samotność" to powieść, która rozkłada
się na 512 stron. Ja nazywam takie powieści monumentalnymi, dlatego że obejmują
spory okres życia bohatera. Obserwujemy przemianę Leni z dziecka w kobietę. Mamy
tutaj opisany kawał jej życia, mnóstwo wydarzeń i zaskakujących,
nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Opisy przyrody czy życia sprawiają, że
naprawdę czuć ducha Alaski, a książka zapada w pamięć. Bohaterowie są wyraziści,
ciekawi, społeczność zżyta. Jest to powieść, która zostaje w sercu i po której
przeczytaniu ma się ochotę wrócić do niej ponownie. Przynajmniej ja czuję
niedosyt, bo słuchając audiobooka nie obcuję ze słowem pisanym. Czytając
papierową książkę mogę analizować zdania czy całe fragmenty, powoli delektować
się tekstem, a słuchanie przelatuje i nie ma ;) No i nie mogłam zaznaczać
cytatów jak zawsze, ale czekam już na papierową książkę do mojej kolekcji
beletrystycznych książek o fotografach :)
Jak zawsze nie chcę tutaj tworzyć
streszczenia książki, jedynie zachęcić do przeczytania, ale dodam, że Leni
kończy studia fotograficzne i zostaje zawodowym fotografem 💪 😁
A może
czytaliście już "Wielką samotność"? Jeżeli tak to podzielcie się swoimi
wrażeniami :)
"Instynktownie podniosła aparat do twarzy i popatrzyła przez wizjer
pomniejszając obraz. Tak radziła sobie ze wspomnieniami, tak przetwarzała
świat. Zatrzymywała go na zdjęciach. Za pomocą aparatu mogła dowolnie
przycinać i kadrować swoje życie. Szczęśliwa. Uśmiech - klik, klik, klik - i
znowu była sobą. Dostrzegała to co istotne."
Pozdrawiam 😊 K.
Komentarze
Prześlij komentarz